-

Alfatool : Nie ma czasu na nudę drogi przyjacielu. Układam mozaikę z podejrzanych zdarzeń, strzępków dawnych ksiąg... (B. M. - List do Aleksandrii II)

Matejkowski koncept "błędu" jako drogowskaz do historycznych prawd Józefa Szujskiego – zaproszenie na konferencję w Kurozwękach


źródło: https://wp.pl.aleteia.org/wp-content/uploads/sites/9/2020/07/swiety-stanislaw-bitwa-pod-grunwaldem.jpg?w=960&q=75

 

Gdyby w „Familiadzie”, którą każdy chyba choć raz oglądał, pan Karol zadał pytanie o nazwisko najbardziej znanego polskiego malarza, to podejrzewam, że okazałoby się, że co najmniej 80 na 100 osób wskazałoby Matejkę. Taką tezę wzmacniają również internetowe rankingi. Matejko bije wszystkich na głowę.

Gdyby jednak zadać pytanie, kto według Matejki sprawił, że Polacy wygrali bitwę pod Grunwaldem, to przypuszczam, że prawidłowych odpowiedzi nie padłoby nawet 20 na 100. Wiem, bo zadałem to pytanie podczas prelekcji we wrocławskim Karmelu. Wszyscy idąc śladem historycznej racjonalności odpowiadają, że król Jagiełło i książę Witold, Polacy, Litwini. Ojciec Antoni rzucił przytomnie, że wygrali „nasi”. I była to najtrafniejsza odpowiedź, pod jednym wszakże istotnym warunkiem, że wypowiedział słowo „nasi” wielką literą – „Nasi”.

Z taką odpowiedzią Jan Matejko mógłby się zgodzić, gdyż wspólnotę narodową traktował jak żaden inny rodzimy artysta, jako głęboką i nierozerwalną więź ludzi żyjących z dziełami i duchowością tych, którzy już dawno odeszli, lecz swoim działaniem wyjednują Nam łaski w niebie. Piszę „Nam” bo Matejko rozciągał pojęcie „Wspólnoty” nie tylko na malowaną przez siebie przeszłość, lecz także na doświadczaną przez niego teraźniejszość i na przyszłość.

Znakiem zwyciężającej „Wspólnoty” na obrazie „Bitwa pod Grunwaldem” jest postać św. Stanisława.

Było o tym całkiem niedawno dość głośno, bowiem alarm dotyczący usunięcia świętej postaci z obrazu Matejki podniósł znany budowniczy narodowej wspólnoty – Robert Bąkiewicz. Uczynił to jednak w sposób niefortunny, bowiem upomniał się o obecność na Matejkowskich polach Grunwaldu, nie postaci świętego Stanisława, lecz Matki Boskiej. Bezlitośnie wyszydzały tę pomyłkę postępowe media, tłumacząc, że na obrazie mistrza Jana nigdy Najświętszej Panienki nie było (prawda), nie usunięto świętej postaci z obrazu lecz z wizualizacji (prawda), a ona z kolei powstała aż 14 lat temu (prawda). Na dodatek wpis Bąkiewicza osiągnął ponad 300 000 wyświetleń i stał się okazją do wspólnotowego wzbudzenia ogromnych emocji wymieszanych z błędnym zrozumieniem faktów.

Wydźwięk materiału przygotowany przez TVN24 był truimfalno-druzgocący. Bąkiewicz to nieuk, większość oburzonych to takie same nieuki jak Bąkiewicz i po co cały ten raban, skoro sprawa dotyczy nie samego obrazu, lecz jakiejś pokrytej 14 letnim kurzem wizualizacji, o której zgrabnie dano się wypowiedzieć pani Monice - pracownicy Muzeum Narodowego:

„Opublikowany przed laty film, zainspirowany obrazem "Bitwa Pod Grunwaldem", konsekwentnie kładzie nacisk na jedną z wielu warstw znaczeniowych dzieła Jana Matejki: skupia się na wątku historyczno-militarnym. Materiał z założenia więc nie jest wiernym odwzorowaniem obrazu, lecz jego interpretacją”.

Ten przedziwny epizod z udziałem pana Roberta, odsłonił nam ogrom zbiorowej ignorancji dotyczący najbardziej przecież znanego Polakom obrazu, najbardziej przecież znanego polskiego malarza.

Przy okazji jednak pokusie zabrania głosu nie oparła się pracownica muzeum i dzięki temu wiemy, że nie liczy się wierne odwzorowanie obrazu, lecz jego twórcza interpretacja, której historyczno-militarny charakter, wyklucza umieszczanie na niebie postaci świętych.

Charakter działań Bąkiewicza i komentarz pracownicy muzeum idealnie wpisują się dzisiejszą rzeczywistość. Pierwszy ładuje armatę nie sprawdzając, czy to co wkład do lufy nie rozwali przypadkiem działa z obsługą. Komentarz pracownicy muzeum studzi emocje i próbuje je przekierowywać na pola historyczno-militarne, czyli te, z których tak chętnie czerpią rekonstruktorzy.

Prawdziwy cud, że na wizualizacji 3 D ocalała włócznia św. Maurycego, której z historyczno-militarnego punktu widzenia na polu bitwy zdecydowanie być nie powinno. Mistrz Matejko pośmiertnie udowadnia więc, że muzealnicy to takie same nieuki jak Bąkiewicz i o prawdziwej treści obrazu nie mają zielonego pojęcia.

Niestety działania i wyjaśnienia „strażników pamięci” dotyczące dzieł Matejki mają długą i bardzo podłą tradycję. Korzeniami sięga ona bardzo głęboko. Moim zdaniem najbardziej drastyczna ingerencja w wymowę dzieła artysty dotyczyła usunięcia z ramy „Hołdu pruskiego” napisu mieszczonego na zwieńczeniu ramy zaprojektowanej przez Mistrza, napisu który brzmiał: „Si Deus Nobiscum quis contra nos!” (Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam). Gdybym zapytał wszystkich to czytających, jak datowaliby moment anihilacji tego przesłania, to większość obstawiałaby czasy komuny. Być może niektórzy skłanialiby się do okresu międzywojnia, który to z racji ideowych wynaturzeń, z pojmowaniem roli Bożej Opatrzności, potrafił być również mocno na bakier.

Napiszę dziś tylko tyle – takie próby datowania są błędne.

Niewątpliwie mamy do czynienia ze świadomą, celową i bezczelną manipulacją przesłania dzieł Jana Matejki. Badacze jego twórczości mieniący się tytułem historyków sztuki, także nie opierają się pokusom ewidentnego fałszowania prawdy o malarskim geniuszu. Jarosław Krawczyk – autor jednej z najlepszych książek objaśniających źródła i inspiracje wielkiego artysty nie oparł się przedziwnej pokusie nazwania Matejki historycznym nieukiem. Oto fragment wywiadu, którego naukowiec udzielił przedstawicielowi PAP przed paroma laty (2018):

„PAP: Matejko często jest oskarżany jest o instrumentalne wykorzystywanie historii. Wydaje się jednak, że miał rozległą wiedzę historyczną. Czy moglibyśmy się pokusić o zrekonstruowanie jego biblioteki dzieł historycznych?

Dr Jarosław Krawczyk: Zrekonstruowanie jego biblioteki jest bardzo proste. Powinna być tam tylko „Kronika” Jana Długosza w tłumaczeniu Karola Mecherzyńskiego. Nie przypominam sobie, żeby Matejko czytał coś więcej. Być może fascynowały go również kazania Piotra Skargi.

Matejko był człowiekiem raczej słabo wykształconym, nie miał większego zamiłowania do literatury. Warto zauważyć, że malując swój piękny i efektowny autoportret do tradycyjnych atrybutów malarstwa – pędzla i palety – dodał foliał księgi historycznej, którą było oczywiście dzieło Jana Długosza”.

Po lekturze takiego fragmentu, aż ciśnie się pytanie, jak na podstawie kazań Skargi i dzieł Długosza, który zmarł w roku 1490, mógł Matejko umieszczać na swych obrazach setki konkretnych historycznych postaci, których życiorysy wychodzą poza XV wiek. Dodajmy, że często nie byli to bohaterowie powszechnie znani, a sekretarz Matejki musiał robić do wielu dzieł szczegółowe opisy, by publiczność wiedziała kto jest kim. Skąd się zatem brała ta konkretna historyczna wiedza, jeśli przyjąć za prawdę, że Matejko nic nie czytał i był słabo wykształcony?

Czy nie mamy prawa zapytać przy okazji, o to czy pan doktor, który jest zapewne w swoim mniemaniu oczytany i dobrze wykształcony nie wciska nam logicznego oksymoronu, zwanego potocznie kompletną lipą?

Matejko i jego obrazy nie miały i nie mają szczęścia nie tylko do muzealników, historyków sztuki, lecz także do popularnych w swoim czasie autorów. Co prawda dla Waldemara Łysiaka zapanowały ostatnio czasy wyraźnie nieswoje, ale wydaje się, że mocno on na taki stan czasów, zapracował. Oto w rozdziale dotyczącym „Stańczyka w czasie balu na dworze królowej Bony, kiedy wieść przychodzi o utracie Smoleńska” zamieścił on taki fragment mówiący o Matejce i jego pierwszym wielkim historycznym obrazie, trafnie objaśniając, że utarta Smoleńska nastąpiła w roku 1514:

„… bal na polskim dworze królowej Bony nie mógł się wtedy odbyć, gdyż Włoszka Bona Sforza przyjechała do Polski i zaślubiła monarchę polskiego cztery lata później (1518). Czy więc Matejko się „kropnął” zrobił nazewniczy błąd? Nie sądzę. Często dawał syntezy wydarzeń, zbitki faktów, które naukowo (…) rzecz biorąc nie miały miejsca, gdyż nie chciał robić pędzlem fotografii, tylko ukazywać milowe, symboliczne głazy dziejów (…).

Czasami zarzucano mu te rozbieżności faktograficzne, nie pojmując, że syntetyzował/synkretyzował gwoli zwiększenia i usymbolicznienia siły przekazu. Czy robiono też zarzut wobec długiego podpisu na szkicu do „Stańczyka”? Być może, lecz ja nie znam takiej krytyki. Komuś pewnie jednak coś tu nie grało, bo inaczej skąd by się wziął u Feliksa Kopery passus (1929), że ten bal Bona urządziła roku 1533? Czy to próba ratowania rzekomego błędu Matejki? Jeśli tak, to niefortunna, bo 1533 ze Smoleńskiem nie miał nic wspólnego. Pomimo wszystko sądzę, że dawanie dzisiaj „Stańczykowi” pełnego tytułu – z tym „balem u Bony”- nie jest konieczne, bo wprowadza trochę zamieszania”.

Jeśli dobrze czytam i rozumiem, pan Waldemar przyznaje się tu, że obrazu nawet pobieżnie nie przestudiował i być może do tej pory nie wie, że Stańczyk na obrazie przeczytał list z 1533 roku (bo taka data na nim widnieje).

Pokusie odhaczania historycznych błędów popełnionych przez Matejkę nie oparł się także profesor Andrzej Nowak, wytykając Matejce, że pełny tytuł obrazu o Stańczyku jest mylący

„pełny tytuł słynnego, namalowanego w roku 1862 obrazu jest nieco mylący „Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony, kiedy wieść przychodzi o utracie Smoleńska”.

Cóż, pójdę dalej – on nie jest według mnie „nieco” mylący, on celowo epatuje i to niejednym błędem.

Pan profesor wytknął także błędne datowanie przygód Kallimacha z Janem Olbrachtem:

„miłosne” awantury Olbrachta w Krakowie z przełomu 1497 i 1498 roku przedstawił na jednym ze swych mniej znanych obrazów sam mistrz Matejko. Niezbyt to precyzyjna wizja, bowiem obraz zatytułowany został „Nocne przygody Jana Olbrachta z Kallimachem”, podczas gdy włoski doradca króla w czasie owych „przygód” Olbrachta z mieszczką krakowską, Wąsówną, już od roku nie żył”.

Pan profesora nie zastanowiła jednak ta pomyłka. Otóż umieszczając owe nieprecyzyjne daty nie dochodzi do refleksji, że odzwierciedlają one czas tragicznej wyprawy na Bukowinę i czas przełykania bolesnych jej skutków. Jeśli ową wyprawę potraktujemy jako skutek fatalnych w skutkach „miłosnych” (raczej nie sensie przenośnym niż dosłownym) przygód Olbrachta z Kallimachem to aluzja będzie aż nadto czytelna. Bolesne skutki nocnego wypadu dotyczą na obrazie Matejki króla Olbrachta. Gdy to sobie uzmysłowimy to przekonamy się, że owe historyczne pomyłki są raczej przemyślnymi konceptami prowadzącymi nas do głębszej refleksji nad sensem obrazowanego przez Matejkę wycinka dziejów.

Dobrze, ktoś zapyta, ale do czego tak naprawdę odnosi się ta data z obrazu o Stańczyku podkreślona zapisem z listu i pojawiającą się w oknie kometą, która świeciła nad polskim niebem w roku 1533. Próbowałem tę tajemnicę wyjaśniać na różne sposoby. Jednak wynikiem głębokich przemyśleń, popartych także bardzo ważnym przesłankami jest taka oto konkluzja.

Źródło inspiracji musiało w sposób niejednoznaczny i zagadkowy odnosić się do roku 1533 i do kryjących się pod tą datą wydarzeń, które nieodwracalnie odmieniły świat. Dotarcie do prawdziwej daty wydarzenia wcale nie było proste, gdyż wymagało wybitnej spostrzegawczości i znajomości historii. Mało tego, źródło musiało dotyczyć wydarzeń dramatycznych, które można określić bądź wielkim historycznym grzechem, bądź „rozmarnieniem wielkich darów Bożych”.

Oto obraz, który moim zdaniem stał się inspiracją dla Matejki. Obraz, który zapoczątkował cykl podsuwanych nam poprzez Mistrza celowo popełnianych „błędów”, które miały prowadzić do rozwiązywania zagadek przeznaczonych jedynie dla tych najbardziej dociekliwych.

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ambasadorowie

Innymi słowy, Stańczyk na balu Bony i smutek na wieść o utracie Smoleńska, to opowieść dla prostaczków i przykre, że tak wiele tęgich umysłów na owym poziomie refleksji pozostało. Ujmując to za pomocą dobrze tu znanych porównań, większość z naukowców weszła do studni prowadzącej do skarbu templariuszy i wyszła na poziomie pierwszej napotkanej odnogi zakończonej śmiertelną pułapką. Prawdziwy skarb spokojnie tkwił tyle, że głębiej.

Tak właśnie - głębi sensów Matejkowskich wizji należy szukać wgryzając się mocno w prawdziwą historię. Najważniejszym przewodnikiem po jej królestwie był dla Matejki Józef Szujski. Przykro powiedzieć, ale pan doktor Jarosław Krawczyk dobrze tę prawdę rozpoznał i nawet ją zawarł w swych książkach o Matejce, tyle że były one pisane pod koniec XX wieku. Dlaczego w nieelegancki sposób wyparł się tej prawdy w roku 2018, mogę tylko domniemywać.

Szanowni Państwo, celowo niektórych wątków dziś tu zarysowanych nie kontynuuję. Potraktujcie ten tekst jako zaproszenie na wykład konferencyjny, który jeśli da Bóg odbędzie się w Kurozwękach. Tam dowiecie się kiedy z ramy „Hołdu” zniknął Bóg i jakie jeszcze przesłanki świadczą o tym, że dla Matejki inspiracją stał się obraz „Ambasadorowie” i przebogata i kompletnie nieznana nam twórczość Józefa Szujskiego, którą jeśli dobrze zgłębimy, wyjaśni nam większość konceptowych błędów "popełnionych" przez Wielkiego Mistrza Jana.

Tytuł wykładu już znacie:

Matejkowski koncept "błędu" jako drogowskaz do historycznych prawd Józefa Szujskiego

Raz jeszcze zapraszam.

 

 

 

 



tagi: smoleńsk  konferencja  józef szujski  jan matejko  stanczyk  1533  zagadki  koncept błedu  ambasadorowie  hans holbein 

Alfatool
29 sierpnia 2024 17:35
30     1363    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Alfatool
29 sierpnia 2024 18:31

Dzięki. Może to kogoś skłoni do zapisania się na konfernecję

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Alfatool
29 sierpnia 2024 18:47

Bardzo interesująca notka,napisana pięknym ,czytelnymi zdaniami.Chętnie zgłosiłabym swój udział w konferencji,ale jeszcze dla mnie: czas na podróże. Może kiedyś ...bo jak na razie dla mnie to bój o sprawy tak przyziemne ,jak jedzenie i picie. Pozdrawiam serdecznie panie Wojciechu

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @BTWSelena 29 sierpnia 2024 18:47
29 sierpnia 2024 18:50

Jasna sprawa. Najpierw trzeba się wzmocnić. Siły ciła i pokoju Ducha!

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool
29 sierpnia 2024 19:09

Szkoda, ze mi terminy koliduja, bo bym chetnie przyjechal. Jestem w ten pazdziernikowy weekend z moim bazarkiem karateckim na Mistrzostwach Swiata w karate w Londynie.

Obrazy Matejki sa pelne symboliki i znaczen - jawnych i ukrytych. To jest pasjonujaca eksploracja.

Cala reszta palantow nie ma sie co przejmowac. To w czym sie oni produkuja to prowokacje i sensacje, do ktorych koniecznie trzeba wyartykulowac swoj protest i oburzenie. Tak jakby nie mozna bylo po prostu dac w morde, kopnac w jajca i wykonac skok na konstrukcje w parterze.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser 29 sierpnia 2024 19:09
29 sierpnia 2024 20:07

Ilość publikacji o Matejce (książki i artykuły) szacuję na kilka tysięcy pozycji i to tak bliżej dziesięciu. Tych, które cokolwiek wnoszą, można zmiescić na jednej stronie A4.

Przebicie się przez te kilometry bieżące mułu jest dla śmiertelnika niemożliwe. Wyławianie prawdy z tego co jest na tej "pace" kojarzy mi się z załączoną sceną z filmu.

Kiedyś się jeszcze spotkamy... Powodzenia w Londynie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Alfatool
29 sierpnia 2024 21:37

Rozumiem,  ze...

...  bedzie  Pan  jednym  z  wykladowcow  w  Kurozwekach  !!!

 

Temat  rzeczywiscie  pasjonujacy,...  a  tak  po  prawdzie  to  nie  widze  ,,zawodnika,,  -  oprocz  Pana  -  na  te  ,,rozkminke,,  znaczen  i  symboliki  na  obrazach  Matejki,...  a  zapisalam  sie  juz  na  te  konferencje  w  Ojrzanowie  podczas  TKiS.

A  zatem  do  pomyslnego  zobaczenia,  

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Alfatool 29 sierpnia 2024 20:07
29 sierpnia 2024 22:23

Świetna ilustracja. Taksówkarz po paru latach tak się zachowuje.

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @valser 29 sierpnia 2024 19:09
29 sierpnia 2024 23:09

Popatrz, to jednak sport ma się dobrze, a tak jeden z drugim nadaje, że już nie.

Jak będę w pobliżu Londynu o tamtym czasie, gdy ten swój bazarek będziesz miał, może się po godzinach w londyńskim jakimś pubie spotkamy i pogadamy. Na razie jestem ho, ho daleko od stolicy Imperium Brytyjskiego, którego nie ma ale jest ... :-) I zupełnie, jak na razie, nie planuję już w tamte rejony powracać.

________

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 29 sierpnia 2024 20:07
30 sierpnia 2024 08:59

Napisac zdanie, ze " Matejko był człowiekiem raczej słabo wykształconym " moze tylko facet, ktory zbiera pokemony w systemie bolonskim.

Przy takim "naukowym" podejsciu nie do rozkminki jest scena w ktorej wielki Mistrz Ulrich dostaje w cios w klate wlocznia sw.Maurycego, cios wymierzony przez goscia, ktory na rycerza nie wyglada bo nie ma zadnej zbroi, a pomaga mu wykonczeniu dziela inny gosciu z czerwonym kapturem na glowie, czyli kat, ktory robi zamach toporem. Piekna scena, alegoryczna i symboliczna, gdzie postacie i rekwizyty snuja historie i prowadza do kolejnych watkow, ktore w systemie bolonskim nie sa nagradzane pokemonami.

Matejko uprawial wlasciwie tylko i wylacznie malarstwo historyczne i to nie tylko takie, ktore dotyczylo historii Polski. Pojecie musial miec przekrojowe, bo jak ktos sie zamachnal na poczet wszystkich krolow Polski to nie traktuje wybiorczo tematu. Tytuly obrazow i ich tematyka pokazuja rowniez to co Matejko uwazal za wazne.

Szkoda, ze mnie nie bedzie. Mysle, ze ksiazka o opowiesciach z obrazow Matejki zrobilaby furore. Oczywiscie wsrod ludzi, ktorzy nie zbieraja pokemonow.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @cbrengland 29 sierpnia 2024 23:09
30 sierpnia 2024 09:16

Zawody sa dwudniowe i odbeda sie w Crawley. Nie umawiam sie z nikim, bo jade do roboty, ktorej bede mial mase. Jak ktos chce sie spotkac to musi przyjechac na zawody. Pare osob juz mi sie zapowiedzialo. To jest dla mnie duze logistyczne i organizacyjne wyzwanie, ale i szansa wyjscia na szerszy rynek. Pierwsza duza impreza po covidzie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Paris 29 sierpnia 2024 21:37
30 sierpnia 2024 11:32

Napiszę tak. Niezbyt często jestem zadowolony ze swojej roboty. A tym razem zdecydowanie tak. Oglądanie płócien Matejki ze zrozumieniem o co chodzi (zwłaszcza tych w największych) nie wiąże się w końcu z niepokojem i poczuciem przeładowania treścią tylko z piciem małymi łykami ulubionej kawy. Mam nadzieję, że choć odrobinę tego poczucia będę umiał przekazać.

Zatem do zobaczenia.

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @MarekBielany 29 sierpnia 2024 22:23
30 sierpnia 2024 11:34

Taksówkarza nie znoszę, a Dawno temu w Ameryce - uwielbiam. Jeden aktor, ale inni rzeźbiarze filmowej materii.

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser 30 sierpnia 2024 08:59
30 sierpnia 2024 12:07

I teraz wyobraź sobie, że ten sam facet w swojej książce sprzed lat 20 dał naprawdę ciekawą i w dużej mierze prawdziwą wykładnię interpretacji Matejki.

Autor książek "Matejko i historia", "Jan Matejko. Mistrz Legendy św. Stanisława".

Pierwsza z nich prawie nieosiągalna, druga wydana tak brzydko, że forma aż odstręcza od treści.

Tony okołomatejkowskiej makulatury potrafią się nawet o znaczeniu Szujskiego dla jego twórczości nie zająknąć. Szujski nie istnieje nawet w spisach osobowych kilkusetstronicowych analiz.

Krawczyk o Szujskim pisał otwarcie i głośno. Na a potem pan Krawczyk został może nie kulturalna szychą a szyszunią, a Matejko w jego oczach zaliczył zjazd do człowieka słabo wykształconego, skąpego i jeszcze kilka epitetów by się znalazło.

O książce bardzo poważnie myślę bo materiałów zebrałem bardzo dużo, ale z racji tego, że musi to być wydanie opatrzone mnóstwem dobrych zdjęć, przedsięwzięcie byłoby trudne do udźwignięcia. Najpierw więc wykłady, a potem Duch niech zawieje kędy bedzie chciał.

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 30 sierpnia 2024 12:07
30 sierpnia 2024 13:01

To jest zastanawiajace skad taka metmorfoza, ale najprawdopodobniej za pisaniem o Matejce w klimatach idacych niezgodnie z europejska narracja nie ma zadnych grantow i dotacji, a pokemony zbiera sie trudniej.

Z tego co sygnalizujesz to ksiazka o tworczosci Matejki, na dodatek z obrazkami to moze byc szlagier.

 

zaloguj się by móc komentować

aember @Alfatool 30 sierpnia 2024 12:07
30 sierpnia 2024 13:19

Zapisuję się niniejszym w przedsprzedaży na kilka sztuk, będzie na prezenty... czekamy zatem na powiew Ducha :)

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @aember 30 sierpnia 2024 13:19
30 sierpnia 2024 13:23

Dzięki. Umiecie zawodnika poszprycować.

zaloguj się by móc komentować


aember @Alfatool 30 sierpnia 2024 13:23
30 sierpnia 2024 13:34

Dzięki. Umiecie zawodnika poszprycować.

Temat tak ciekawy, że samo wychodzi, nawet się nie trzeba zmuszać...
Niestety 5.10 mam wyjęty, więc na żywo nie posłucham.

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 30 sierpnia 2024 13:23
30 sierpnia 2024 13:35

Wnioskowanie o koniunkturze na podstawie paru entuzjastow moze byc ryzykowne.

No, ale dorzuce jeszcze tojako argument...

https://lovekrakow.pl/aktualnosci/rekordowy-rok-w-muzeum-narodowym-w-rolach-glownych-matejko-i-lempicka_54346.html

zaloguj się by móc komentować

aember @valser 30 sierpnia 2024 13:35
30 sierpnia 2024 13:42

W kontekście coryllusowej teorii fal trendów i surfowania na nich, brzmi interesująco :)

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Alfatool 30 sierpnia 2024 12:07
30 sierpnia 2024 13:51

Pan Jan Matejko i jego uczniowie czy ludzie, z ktorymi potencjalnie mogł wspołpracować jakoś tak, przynajmniej, w krakowskim środowisku (moje zdanie) nie byli lubiani. Przynajmniej w tych projektach gdzie MANIFESTOWALI bycie częścią POLSKIEJ WSPOLNOTY NARODOWEJ. Odnoszę wrażenie,że inni ludzie czy grupy manifestujący się jako "vice niemcy" probowali marginalizować Matejkę czy Wyspiańskiego. Po wystawach o tym na ile polach sztuki użytkowej pan Stanisław Wyspiański był zaangażowany ... to PYKNEŁO mnie w głowie, że inni też tak mogli mieć i to tylko MEDIA tamte i dzisiejsze jednych marginalizują a innych takich "niemieckich - socjalistow" stawiają na piedestały.

No i żeby żadnych Świętych nie było bo to "średniowieczne zabobony". A pan Józef Szujski mogł dać jakieś inspiracje na format, ktory "pop" tamtejszy i dzisiejszy rozumiał i akceptował.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser 30 sierpnia 2024 13:35
30 sierpnia 2024 14:13

Byłem na tej wystawie Matejki. Niezwykła okazja była by zobaczyć kiladziesiąt prac Matejki porozrzucanych po Polsce. Wystawa naprawdę imponująca. Krążący wokół ludzie trochę bezradni wobec takiej dawki historii i historycznych postaci. Podsłuchiwałem trochę komentarze zwiedzających i wielu było trochę jak dzieci we mgle, skądinąd dzieci także było sporo.

O kluczu do odczytań, bo bedę mocno obstawał przy tym, że dzieła Józefa Szujskiego do czasu swej zbyt szybkiej śmierci, były dla Matejki barzdo osobistym kluczem, nie było tam chyba zbyt wiele. W każdym razie ja tego nie odnalazłem.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że Matejki z także racji fizycznych rozmiarów jego dzieł i z racji tego jak mocno wgryzły się w naszą tożsamość, nie można skazać na zapomnienie. Dzieła Szujjskiego jak najbardziej. To jest z każdym rokiem o tyle łatwiejsze, że jego styl pisania jest dla dzisiejszego czytelnika bardzo trudno strawny, zawiły, z długimi zdaniami. Dzieła literackie mocno trącące naftaliną, choć przedstawiające niesamowite zderzenia ideowe i światopoglądowe.

Jeśli by te "iskrzenia" wydobyć i tochę językowo odkurzyć to wyjdą nam perełki, które można by zamieszczać w postaci komentarzy dokładanych do kolejnych obrazów Matejki. Największy jest ten szok poznawczy, gdy obraz opisywany jako wyraz narodowego triumfu, komentarz znaleziony u Szujskiego sprowadza do głównej przyczyny upadku.

Geniusz Matejki polegał więc na tym, że dla prostych ludków namalował historię budującą podziw, dla wnikliwych jednak jest tam skryta diagnoza grozy i upadku i przestroga, by nie powielać błędów w przyszłości. Te błędy to i dla Szujskiego i dla Matejki grzechy kardynalne, grzechy odwracające nad od Bożych łask, darów, talentów. A za to ich zdaniem płaci się potworną cenę.

Na twórczości Matejki i szkoły krakowskiej, o której ostatnio w Częstochowie nieśmiało napomknął arcybiskup Depo, można zbudować solidną doktrynę.

PiS i minister Gliński rozmienili te skarby na drobne.

Jak rzekł niedawno do mnie pewien duży przedsiębiorca. Mieli złoty róg - samodzielną większość, prezydenta i 8 lat.

A przez kolejne pół wieku albo i dłużej, taka okazja może się nie powtórzyć.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @ArGut 30 sierpnia 2024 13:51
30 sierpnia 2024 14:17

Dobry trop - także do próby datowania, kiedy z "Hołdu" zniknął Bóg...

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @aember 30 sierpnia 2024 13:34
30 sierpnia 2024 14:31

Wezmę to pod uwagę. Myślę, że nawet w trakcie powstawania czegoś większego, mniejsze i całkiem smakowite  kawałki tu się pojawią.

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 30 sierpnia 2024 14:13
30 sierpnia 2024 14:52

Ludzie co przyjezdzaja do Krakowa i cos im tam swita w glowie ida do domu Matejki na Florianska i na pieterko do Sukiennic poogladac jego obrazy.

Jak wysnujesz opowiesc o tym o czym mowia jego obrazy to nie potrzebujesz nawet wspominac, ze istnial jakis dr Krawczyk, czy jacy muzelani pracownicy, bo to sa fusy herbaciane, ktore trzeba odcedzic, zeby historia mogla mowic sama za siebie.

https://grunwald1410.pl/kod-jana-matejki-bitwa-pod-grunwaldem-okiem-wielkiego-malarza/

Zarzucanie Matejce ignorancji w zakresie historii i wyciaganie jakis detali ubioru czy uzbrojenia, ze nie z tej epoki jest tylko sygnalem niezrozumienia o co tutaj chodzi.

A chodzi o to, ze szef koscielnego niby zakonu zostaje przebity wlocznia sw. Maurycego (juz tylko o tym mozna napisac cala ksiazke) i dostanie w czaszke katowskim toporem. Zrobia to prosci ludzie z gminu.

Pisz Wacpan, rob zdjecia i nie kaz nam za dlugo czekac. I najlepiej na bogato - w takim formacie.

https://sklep.mnwr.pl/ksiazki/581-willmannopus-magnum.html

 

zaloguj się by móc komentować

aember @Alfatool
30 sierpnia 2024 15:02

najlepiej na bogato

Tak! I złoto jak w Sanctum Regnum!

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Alfatool
30 sierpnia 2024 15:56

He, he. Już ogarniam dlaczego Gabriel milczy jak grób i dopóki nie ma książki w ciężarówce pod swoimi drzwiami, nawet o niej nie piśnie. 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Alfatool
30 sierpnia 2024 16:00

nie potrzebujesz nawet wspominac, ze istnial jakis dr Krawczyk, czy jacy muzelani pracownicy, bo to sa fusy herbaciane, ktore trzeba odcedzic, zeby historia mogla mowic sama za siebie

Słuszna uwaga, po cholerę gotować zgniłe kartofle.

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 30 sierpnia 2024 16:00
30 sierpnia 2024 16:28

wtedy tego nawet swinie nie skonsumuja.

Matejko to historia opowiedziana obrazem z glebszym podtekstem i filozofia dziejow, albo doktryna.

To, ze na "bitwie pod Grunwaldem" jest sw. Stanislaw i wlocznia sw. Maurycego mowi wszystko w tym temacie, o czym ani certyfikowany narodowiec patriota, ani panstwo muzealnicy zainteresowani "prawda historyczno-militarna" nie maja zadnego pojecia.

I tu sie robi miejsce na opowiesc, bo widzac zaangazowanie Matejki w kazdy najdrobniejszy szczegol, tam nie ma przypadkowych postaci czy rekwizytow.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @valser 30 sierpnia 2024 09:16
31 sierpnia 2024 16:50

Ok, jasne. Będę ci kibicowal. Bez podtekstow żadnych, naprawdę. Ja już mam za sobą zdaje się takie wyzwania. Dlatego kibicuję innym. Dlatego też bywam na SN -:)

_______

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować