-

Alfatool : Nie ma czasu na nudę drogi przyjacielu. Układam mozaikę z podejrzanych zdarzeń, strzępków dawnych ksiąg... (B. M. - List do Aleksandrii II)

Dzień, w którym urwała się Droga - dzień bez Boga

Kapliczka w Swoszowicach - fragment

Przed rokiem byłem bliski ukonczenia tekstu przygotowanego na Wielki Piątem. Miał opowiadać o tych wsystkich, którzy okazali się za małymi ludźmi w ten na ten Wielki Dzień.

Niestety i ja okazałem się za mały na Wielki Piątek, za mały, by szkic tekstu sprzed roku dokończyć. Został tylko ten, który opowiada o wielkiej Sobocie.

***

Wielka Sobota funkcjonuje w naszej świadomości jako dzień dość pogodny. Idziemy do kościołów ze święconką. Przed grobem są i czuwający ministranci, a czasami trzymający wartę strażacy, a Jezus leży martwy. Ale panuje wyciszenie i spokój. To co najstraszniejsze, dokonało się bowiem w naszej świadomości dzień wcześniej na Golgocie. Cały koszmar Męki Pańskiej już za nami, zaczął się czas wyczekiwania.

Nasza percepcja jest jednak zupełnie inna niż tych, którzy utracili Jezusa wtedy – prawie dwa tysiące lat temu.

Spróbujmy sobie wyobrazić, co czuli ci, którzy byli najbliżej Jezusa. Pomyślmy o Jego uczniach. Wielki Piątek był dla nich traumą. Oni, którzy byli najbliżej Mistrza, rozpierzchli się gdzieś w wielkiej trwodze. Do tego, żeby poszli na Golgotę nie wystarczył im bagaż współtowarzyszenia Jezusowi, oglądania Jego cudów, uzdrowień, wypędzeń złych duchów, wskrzeszeń. Czy mogli w Niego nie wierzyć? Nie sądzę. Więc to chyba nie wiary im zabrakło, by iść za krzyżem i by wspiąć się na szczyt cierpienia.

Wiemy, że Judasza na Golgocie być nie mogło, bo nie potrafiłby patrzeć nawet na fragment tej rzeczywistości, którą zafundował Jezusowi. Pozostało jedenastu, ale dziesięciu z nich rozproszyło się, ukryło, rozsypało się jak paciorki Dekalogu? (wszak jeszcze nie różańca) . Żaden z dziesięciu nie dotarł na Golgotę. Nie znalazł w sobie tej siły, która mogła przezwyciężyć strach, niepewność. Nie znaleźli w sobie tej siły, która pozwoliłaby unieść widok Chrystusowej męki.

Na Golgotę wspiął się tylko jeden z nich – Św. Jan. Dlaczego on? Czy dlatego, że był najmłodszym z apostołów? Nie chodzi tu oczywiście o siły do wspinaczki, tych starczyłoby każdemu z dziesięciu, którzy się rozpierzchli. Może młodość to mniej kalkulowania, więcej emocji, mniej oglądania się na ewentualne konsekwencje, skłonność do porywów serca? O, właśnie serca!

Jan był umiłowanym uczniem Jezusa. Dlaczego On Jana tak bardzo umiłował? Odpowiedź wydaje mi się prosta. Bóg nie może oddać mniej niż daje człowiek. Nie może nie odpłacić miłością mniejszą niż miłość, którą obdarzył go człowiek. Jan musiał kochać najmocniej. Jan był najzdolniejszym uczniem jeśli chodzi o jedenaste przykazanie. To miłość, która nie obawia się współudziału i towarzyszeniu ukochanej osobie w cierpieniu, to ona pozwala na mentalne zmierzenie się z krzyżem i śmiercią obdarowanego uczuciem.

To z powodu owego uczucia przeplecionego cierniem i cierpieniem, Jan został szczególnie wywyższony. Jezus powierzył mu Matkę, a Jan został jej synem. Tym samym Jezus uczynił go niejako swoim bratem, więc pewnym sensie także Bożym dzieckiem. To wszystko w zamian za miłość gotową na uniesienie każdego cierpienia, bo im bardziej Jan kochał, tym bardziej przecież cierpiał.

Jan odnalazł pozostałych uczniów, zdał im wstrząsającą relację. Czy możemy wyobrazić, co działo się w ich wnętrzach. Czy się obwiniali o opuszczenie Mistrza w najtrudniejszej chwili, czy nadal się bali? Wszystko o czym opowiedział im Jan zdawało się przeczyć temu w co wierzyli. Bo jak uwierzyć w to, że Ten, który jak dotąd udowadniał, że może wszystko, okazał się tak bezradny. Jak uwierzyć, że Syn Boży mógł zostać tak okrutnie męczony i zginąć w tak haniebny sposób! Jak uwierzyć, że Bóg wybrał taką okrutną śmierć dla Swojego Syna! Tyle niespełnionych wyobrażeń – tych o odbudowaniu świątyni w trzy dni, tych o nagrodzie, tych o życiu wiecznym.

Myślę, że w Wielką Sobotę wiary było w nich coraz mniej, myślę że nie mogło być inaczej, bo czuli się jakby Bóg ich opuścił. Ich duszami zawładnęła noc ciemna. Wszak odkąd go poznali minęły trzy wspólne lata. Więc po raz pierwszy od trzech lat była to noc bez Mesjasza, bez świadomości, że On jest obecny. Musiała to być dla nich noc bezkresnej samotności, poczucia bezsilności, ludzkiej marności, startych na pył marzeń i wyobrażeń.

Ta wiara, która wcześniej była wielka, lecz za mała, by mogli wejść na Golgotę, teraz musiała się kurczyć do mizernych rozmiarów: obaw, niepewności, strachu.

Jednak było coś, co zupełnie wbrew wierze w nich wzrastało. Musiało to być poczucie opuszczenia, tęsknota z Jego obecnością – miłość rosnąca z każdą minutą, w której nie mogli Go oglądać. Nie weszli na Golgotę razem z Nim, ale wzbierała w nich siła, która wkrótce miała ich poprowadzić aż po kres cierpienia.

My mieliśmy trudniej niż oni. Myśmy nie widzieli, a uwierzyli. Ale w Wielką Sobotę oni mieli trudniej niż My, bo my wiemy, że On zmartwychwstał. Oni tego nie wiedzieli…

 

Drogim Nawigatorom i tym wszystkim, którzy to czytają, z życzeniami, by nawet w noc ciemną nie opuszczała ich Wiara i by rosła w nich ta Siła, która pomaga wspiąć się ponad każde cierpienie.

Życzę także Wszystkim, by w tych Wielkich Dniach odradzało sie w Nas to co najlepsze i byśmy mogli się owocnie dzielić radością, nadzieją i miłością z najbliższymi i najbardziej potrzebującymi.

 

Alfatool



tagi: wielka sobota  

Alfatool
19 kwietnia 2025 16:56
9     987    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Alfatool
19 kwietnia 2025 17:53

A po 3 dniach niewiasty pobiegły z wonnosciami do grobu. Chciały natrzeć gnijące zwłoki? A kto by im odrzucił kamień? Nie. One pobiegły, bo wiedziały że spotkają żyjącego Chrystusa, a on na pewno będzie chciał się, po ludzku myśląc, odświeżyć. Przecież powiedział, że z martwych wstanie. Zatem Wielka Sobota, to wielka tajemnica, na co czekali ci wszyscy, co byli z Jezusem. Nie poznamy ich myśli. Matkę Boża pominę, bo ona wiedziała wszystko, była wspolodkupicielka.

Ale Wielka Sobota to też radość nie do opisania ludzkimi słowami dla tych dusz, które już wiedziały, że za chwilę otworzą się dla nich bramy Raju. Tyle czekały! Drży z radości cały wszechświat na wydarzenie, które się zbliża. A najbardziej przerażone jest piekło ze swoim władcą. Oni też już wiedzą, że jutro będzie im odebrana władza nad śmiercią już na zawsze. Już to zrozumiały w momencie, kiedy Jezus skłonił głowę i powiedział: "wykonało się". 

Radosnych Świąt! Alleluja!!! 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Matka-Scypiona 19 kwietnia 2025 17:53
19 kwietnia 2025 18:14

Nie po trzech dniach, ale na trzeci dzień (gdy nastał trzeci dzień). Polczmy:  piątek - Golgota (trzecia po południu , zlożenie Ciała Nazarejczyka do grobu przed dziewiatą wieczór;  sobota - szabas; niedziela rano - Anastasis. Niedziela rano to ten trzeci dzień, razem ok. 38 godzin. Żadne ciało w tamtym klimace nie zacznie gnić w takim czasie Nawet krew nie ropzadnie sie całkowicie. Jerozolima jest  połoznoa na wyskosci średnio ponad 200 m npm. 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Alfatool
19 kwietnia 2025 18:44

„Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?». Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa…” (J 20, 11-14).

Niechaj te Święta Wielkanocne będą pełne nadziei i wiary, Niechaj Chrystus Zmartwychwstały przyniesie wiosenne kwiaty radości, miłości, spokoju i szczęścia!

Kapliczka przydrożna w Swoszowicach jest przy ul Przy ulicy Myślenickiej, to  nie zwyczajna przydrożna kapliczka, nie jest to popularny motyw kapliczkowy. Kapliczka została ufundowana w roku 1900-nym przez Stanisława Niemczyka wraz z jego matką Anną i chwała Bogu przetrwała.

Dziękuję za notkę panie Wojciechu-dobrze,że pan jest!

zaloguj się by móc komentować

Paris @Alfatool
19 kwietnia 2025 21:34

Bog  zaplac  za  te  piekne  zyczenia,...

...  wzajemnie,  radosnego  Alleluja,  dla  Pana  i  Rodziny,

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Alfatool
20 kwietnia 2025 11:09

Dzięki za życzenia i tekst. Wszelkiego dobra dla Ciebie, Małgosi, dzieci, twojego taty, wszystkich bliskich wprost z Najświętszego Serca Zmartwychwstałego Pana. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Alfatool
20 kwietnia 2025 12:28

A ja trochę wątpliwośxi zasieję. Jest scena po Znartwychwstaniu, gdy Jezus pyta się św. Piotra, czy "Miłujesz mnie bardziej, buż ci inni?". No i Piotr odpowiada,,że tak. Jezus zadaje mu trzt razy to pytanie, i Piotr trzy razy odpowiada, że tak. 

Myslę więc, że św. Jan chyba nie miłował Jezusa bardziej niż św. Piotr. Zagadka szczególnego umiłowania św. Jana przez Jezysa musi więc tkwić w czymś innym. Ale nie wiem, w czym...:).

Św. Piotr dobył miecza w Getsemani, wiec i odwagi mu nie brakowało. 

Mnie zastanawia ta scena na dziedzińcu arcykapłana. Św. Piotr został wpuszczony tam na prósbę św. Jana, który był znany arcykapłanowi i, jak mniemam, do którego słyżna arcykaolana miała zaufanie. Ale św. Piotr wzbudził nieufność jednej z słyżących i zadała mu pytanie o Jezusa. Feralne pytanie, które doprowadzuło do trzykrotnego zaparcia się. Św. Janowi nikt takich pytań nie zadawał, nie został poddany takiej próbie. No i jeszcze scena przy pustym grobie - tam też tylko św. Jan i św. Piotr byli. Św. Jan wyraźnie napisał, że nie wszedł pierwszy do grpbu, choć wyprzedził św. Piotra. Czekał na niego, aż dotrze. Tak sobie myślę, że św. Jan miał najwięcej pokory i to ona pozwoliła mu wytrwać przy Jezusie do samego końca, a nie "większa miłość". Na tę pokorę wskazuję też dlatego, że w mojej notce "Jako w Niebie, tak i na Ziemi", wskazałem na tajemnicę NMP, gdy ona w Magnificat, czyli przy nawiedzeniu św. Elżbiety, wypowiedziała "wejrzał na POKORĘ/UNIŻENIE" służebnicy swojej. Wskazalem wtedy, że padło to z ust istoty, przed którą kilka lub kilkanaście godzin wcześniej KORZYŁ się archanioł Gabriel. Gruba rzecz. A tu pada słowo  uniżenie/pokora. O co tu chodzi? Może o to, że uniżenie, pokora, zwłaszcza gdy się wie, iz się jest umiłowanym  przez Boga, jest najcenniejszą rzeczą. Bo ona zabezpiecza pr,ed upadkami, przed grzechem (przynajmniej ciężkim gdy i idzie o apostołów i osoby duchowne). Św. Piotr miał jeszcze kilka wpadek później....

No ale nie upieram się. To tylko mój pogląd. Zagadka św. Jana jest trudna do rozszyfrowania na podstawie tekstu biblijnego, jak widać...:). 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @OjciecDyrektor 20 kwietnia 2025 12:28
20 kwietnia 2025 19:42

100/100

Ilu z nas nie weszło by jako pierwsi do grobu Chrystusa? No i stał pod krzyżem, a działy się tam dantejskie sceny, o czym pisze w swoich objawieniach Maria Valtorta. Zatem oprócz pokory, Jan był odważny. Bardziej niż Piotr w Getsemani. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Matka-Scypiona 20 kwietnia 2025 19:42
20 kwietnia 2025 20:21

Pokora zawiera w sobie odwagę...tę dobrą. Bo sama odwaga bez pokory to często zwyczajna zuchwałość. 

I jeszcze jedna ciekawa rzecz - gdy Jezus powiedział, ze jeden z apostołów go zdradzi, to pomimo że dopytywali się Jego, to On im nie odpowiedział. Dopiero św. Piotr piorosił św. Jana,,aby ten się spytał o zdrajcę Jezusa. I dopiero na pytanie św. Jana odpowiedział. Cxyli tylko św. Janowi wyjasił, kto go zdradzi.

W Ewangelii nie ma zapisane,,że św. Jan od razu przekazał to info św. Piotrowi. I jest możliwe, że dopiero w Getsemani, gdy  zobaczyli całyjacego Judasza, zobaczyli kto był zdrajcą. 

Tak więc pokora św. Jana powoduje też to, że Bóg ujawnia zdrajców w swoich szeregach, tym ktorzy są pokorni jak św. Jan Ewangelista. Tę pokorę widać też w tym, że on nigdy nie był papieżem i nigdy się o to nie starał. Choc żył długo, 70 lat po Zmartwychwstaniu, to pizostał "tylko" apostołem 

 

zaloguj się by móc komentować

SilentiumUniversi @Matka-Scypiona 19 kwietnia 2025 17:53
21 kwietnia 2025 18:07

Zadziałała kobieca intuicja. Ta nawet nie wyrażona słowami lub myślami. Kobiet, które być może obawiałyby się tego głośno wypowiedzieć - w końcu jedna z nich rozpytywała Ogrodnika.

Alleluja!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować