-

Alfatool : Między Alfą a gammą ale bardziej w stonę Alfy

Od słowa do Słowa, czyli mocno dygresyjne echa konferencyjne

tekst dedykuję przemiłym organizatorom, wykładowcom i uczestnikom ostatniej konferencji LUL

Ksiądz Stanisław Załęski, Konferencye i nauki rekolekcyjne, Kraków 1911,

Rozbiór Dekalogu dla klas wykształceńszych, Nowy Sącz 1902

 

Sobotnia konferencja LUL zaczęła się od wykładu profesor Ewy Luchter-Wasylewskiej o enzymach, ich przemyślnych strukturach i działaniach, bez których mechanizm życia takim, jakim go znamy zamieniłby się w martwą materię. Brak jednej substancji przerwałby bowiem łańcuch niezbędnych do życia reakcji i nastąpiłaby śmierć. Trochę jak w legendzie o Golemie ulepionym z gliny, najpierw ożywionemu przez jego twórcę za pomocą tajemnych rytuałów, który na końcu włożył w usta Golema pergamin ze słowem "Emet" (w języku hebrajskim słowo to, oznacza „prawdę”). Wymazanie pierwszej litery powodowało powstanie słowa "met" (w języku hebrajskim oznacza „śmierć”). Ta opowieść skłoniła mnie do zadania pytania, które wydało mi się naturalne – czy naukowcy stykający się z tak precyzyjnie złożoną i perfekcyjnie działającą materią są w stanie nie pogrążyć się w zachwycie nad sposobem działania tego cudu i nie wierzyć w Stwórcę. Pani profesor odpowiedziała krótko i dość dosadnie. Ja użyję nieco bardziej opisowego sformułowania: "większość z nich to ludzie zdecydowanie niewierzący".

I w ten oto sposób od enzymów przez magiczne słowa pozwalające na sprawowanie władzy nad Golemem wpłynęliśmy na ocean materii języka. Aż o "pięciu językach" Putina opowiadał profesor Andrzej Nowak. Postawiona przez niego teza i prowadzony dowód prowadziły ku wnioskowi, że Putin operuje na propagandowych skalach na tyle szerokich, że niczym fletnik z Hamelnu jest w stanie zagrać melodie chętne słuchane przez wielu dorosłych "dziecinialsów", lokujących swe sympatie i poglądy od skrajnej lewicy, poprzez postępowych antyfaszystów, antyimperialistów, antykolonialistów po środowiska uznające się konserwatywne. Wydaje się, że jedynym słowem scalającym te wszystkie narracje i jednocześnie trzymającym w kupie ulepioną za pomocą zaklęć, gangsterskich rytuałów i błazeńskich sztuczek z językiem, golemowe cielsko, jest słowo „imperium”. To jest ów komunikat trzymający tego potwora przy życiu.

I tak oto, przy okazji omawiania dwóch pierwszych wykładów, weszliśmy w materię podtrzymujących egzystencję słów, a więc w rozważania dotyczące istoty słowa.

Jeśli wierzymy, że „na początku było Słowo i Bogiem było Słowo” to rozwiązywanie kwestii, co było na początku kura, czy jajko nie powinno nas w ogóle zajmować. Bo przed kurą i jajkiem było stwarzające je Boskie Słowo. Ktoś chorobliwie dociekliwy pochyliłby się nad kwestią, czy najpierw Bóg wypowiedział słowo „kura”, czy słowo „jajko”. Można by mu odpowiedzieć, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale może lepiej będzie zaintrygować go pewną wizją. Chodzi o to, że słowo – słowo mówione, łączy się z oddechem. Bez oddechu nie ma życia i bez oddechu nie ma wypowiadanego słowa. Żeby je wypowiadać musimy zaczerpnąć oddech. Wypowiadanym słowom towarzyszy więc tchnienie, a więc i cząstka życia. To Boskie tchnienie, jak wszystko co Boskie musiało mieć gdzieś u zarania świata ożywczą moc nieskończenie większą, niż wszystko co znamy. I ta ożywcza moc tkwi i w kurze i w jajku od ich zarania. Czy tak trudno sobie wyobrazić, że ta forma życia (podtrzymywana przez wspomniane tu wcześniej niezliczone enzymy) mogła być stworzona przez Boga jednym słowem?

Wszak i kura i w jajko zostały obdarzone identyczną istotą życia.

Prawda, że proste. Wiara w moc Boskiego Słowa uwalnia nas od wielu paradoksów.

My – ludzkość, rozróżniamy słowo pisane i słowo mówione. Zauważmy, że w Biblii Bóg prawie w ogóle nie porozumiewa się z człowiekiem za pomocą słowa pisanego. Nie czyni tego, gdy na ścianie pałacu podczas uczty Baltazara pojawiają się trzy tajemnicze słowa: „mane, tekel, fares”. Na podstawie fragmentu z „Księgi Daniela” z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, że nie były one pisane ręką Boga:

„Pijąc wino wychwalali bożków złotych i srebrnych, miedzianych i żelaznych, drewnianych i kamiennych. W tej chwili ukazały się palce ręki ludzkiej i pisały za świecznikiem na wapnie ściany królewskiego pałacu. Król zaś widział piszącą rękę”.

Ostatnie słowo napisu (jedno słowo!) wieszczyło upadek całego babilońskiego imperium.

O ile się nie mylę w Starym Testamencie w kwestii porozumiewania się z ludzkością pismem, o Bóg uczynił wyjątek jedynie raz – wręczając Mojżeszowi kamienne tablice z przykazaniami:

„Gdy skończył rozmawiać z Mojżeszem na górze Synaj, dał mu dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne, napisane palcem Bożym”.

Zapamiętajmy ów palec Boży!

„Mojżesz zaś zszedł z góry z dwiema tablicami Świadectwa w swym ręku, a tablice były zapisane na obu stronach, zapisane na jednej i na drugiej stronie. Tablice te były dziełem Bożym, a pismo na nich było pismem Boga, wyrytym na tablicach”.

I co się dzieje przy tej wyjątkowej okazji? Mojżesz zszedł z góry i gdy zobaczył pląsy swojego narodu wokół złotego cielca to tablice napisane palcem Bożym potłukł. List napisany palcem Boga podarowany ludziom poszedł w rozsypkę.

Tego dnia popłynęło w obozie Izraelitów dużo krwi: „zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów”.

Następne tablice Mojżesz ciosał już sam pod dyktando Boga:

„Pan rzekł do Mojżesza: «Wyciosaj sobie dwie tablice z kamienia podobne do pierwszych, a na tych tablicach wypisz znów słowa, jakie były na pierwszych tablicach, które potłukłeś”.

„Pan rzekł do Mojżesza: «Zapisz sobie te słowa, gdyż na podstawie tych słów zawarłem przymierze z tobą i z Izraelem». I był tam [Mojżesz] u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza - Dziesięć Słów”.

Możemy się domyślać, że był to w pewnym sensie „przekład” z języka Boga na język, którym posługiwał się Mojżesz. Słowo wypowiadane mające pierwiastek ożywczego tchnienia, zamieniało się w słowo pisane ręką człowieka.

Jezus także całą Ewangelię, czyli Nowe Przymierze głosi za pomocą słów wypowiadanych, a nie pisanych. Dlaczego się tak dzieje? Z ludzkiej perspektywy słowo pisane ma większą wartość, bo jest ono zmaterializowane, utrwalone, a przy okazji mocniej przemyślane. Dużo łatwiej było wypowiedzieć głupstwo niż je napisać. Nasze czasy to odmieniły. Pisanie na portalach internetowych znacznie obniżyło poziom namysłu nad pisanym słowem. Ludzka atencja do pisania wynikała również z trudu z jakim wiązało się pisanie, a także od wartości materiału, na którym umieszczało się słowa. Rycie w kamieniu, czy pisanie na pergaminie, a nawet wcale nie tanimim u swego zarania papierze, to nie to samo co puszczanie słów w wirtualną przepaść.

Z Boskiej perspektywy (o ile może ją sobie mogę wyobrażać), słowo wypowiadane do człowieka ma taki sam poziom prawdy jak słowo pisane, gdyż Bóg się nie myli. Z tym, że Boskie słowo wypowiadane jest słowem zawierającym Jego tchnienie. Ni mniej ni więcej jest więc to słowo ŻYWE.

Jezus pisał (pisał palcem!) na piasku lub ziemi (ech te trudności z tłumaczeniem) tylko raz, wtedy gdy miano ukamienować cudzołożnicę. Nie wiemy co napisał, ale wiemy, że ocalił kobiecie życie. Słowo?, słowa? (o ile były to słowa) pisane palcem Boga znowu zamieniły się w pył. Skoro Mojżesz napisał dziesięć słów, to Jezus dodając tylko jedno przykazanie powinien dopisać jedno – najważniejsze. Ja bym się nie zdziwił, wnioskując z wielu jego wypowiedzianych nauk, gdyby było to słowo „Miłuj”.

To co napisał Jezus także nie przetrwało, tyle, że tym razem jednak nikogo nie zabito.

Czy to możliwe, że Nowe Przymierze zostało spisane palcem Jezusa na piasku? Czy jest to w wymiarze symbolicznym ten sam moment, którego doświadczył Mojżesz zawierający Stare Przymierze? Jeśli się nad tym głębiej zastanowimy, to w tym właśnie momencie kara wynikająca ze Mojżeszowego „przekładu” Starego Przymierza, zostaje anulowana dodaniem przykazania miłości. Tamto przymierze zostało ostatecznie spisane ręką człowieka pod dyktando Boga. Tu mielibyśmy do czynienia z pisaniem palcem należącym do Boga-człowieka, więc z czymś nieporównanie ważniejszym, lecz spisanym na piasku, więc jeszcze bardziej ulotnym niż dwie podarowane Mojżeszowi przez Boga kamienne tablice.

Ta scena jest jednocześnie lekcją mocy słowa, słowa wypowiedzianego, zawierającego i tchnienie Boga, i tchnienie człowieka, a więc nawet podwójnie żywego. Słowo zawierające najważniejszą prawdę ocala życie i to nie tylko życie cudzołożnicy, lecz być może także życie wieczne tych, którzy miotani emocjami i świętym oburzeniem trzymali w rękach kamienie. Gotująca się do egzekucji zgraja była gotowa, by w imię jednego przykazania złamać kolejne - nie zabijaj. Zauważmy, że ci, którzy chcieli dokonać ukamienowania, czynili to w imię prawa spisanego ręką ludzką bo Mojżeszową, które okazało się być mocno niedoskonałe.

Zapewne sądzicie, że Alfatool odleciał w swej gawędzie o konferencji gdzieś w okolice Alfa Centauri.

Nie koniecznie. W ostatnim wykładzie konferencji, Piotr Grudecki opowiadał bowiem testamentach, czyli o czymś, co choć nazwą nawiązuje do Starego i Nowego Testamentu, to z Boskim, a w sumie nawet z jakimkolwiek przymierzem nie ma wiele wspólnego. Testament rozumiany jako wyraz ostatniej woli łączy się bowiem z ewidentnym dzieleniem, czyli z prawem spadkowym. Było ono spisywane wielokrotnie przez różne ludzkie ręce i obmyślane przez różne tęgie głowy (z głowami starożytnych Rzymian i Napoleona na czele). Wchodzenie w istotę tych przepisów przypominało wejście w labirynt, który uwzględniając złożoność materii zwanej życiem, rozgałęział się w niezliczone odnogi i ślepe zaułki, z których miały wyprowadzać kolejne umieszczane wskazówki. Tyle, że on prowadziły do kolejnych rozgałęzień!

Wniosek nasuwał się sam. Bez dogadania się, bez zadania polegającego na postawieniu się w miejscu osoby, której przepisy/zapisy dotkną, trzeba wejść w labirynt, który ma skłonność do pochłaniania energii, czasu, często także pieniędzy. Można oczywiście wykupić sobie przewodnika, który będzie tłumaczył wskazówki umieszczone na ścianach prawnego labiryntu, ale uwierzcie, że i tak tej wędrówce będzie Wam towarzyszyć niepewność Baltazara przyglądającego się z trzęsącymi kolanami napisowi „Mene, tekel, fares”.

Dogadywać się, czyli rozmawiać, czy brnąć w gąszcze zapisów, które niczym już nie przypominają prostoty dziesięciu zapisanych przez Mojżesza słów? Warto chyba pokusić się o refleksję, że to kolejne, właśnie rozbudowane prawnie interpretacje Dekalogu, doprowadziły sytuacji, gdy ludzie czekali z kamieniami w ręku próbując wymierzyć solidnie skodyfikowaną i swoiście interpretowaną sprawiedliwość.

O stojących u progu ostateczności (w wymiarze ziemskim) efektach braku porozumienia opowiadał wykład Michała Chlipały o historii ewakuacji rannych z terenów objętych działaniami wojennymi. Innymi słowy była to opowieść o ludzkiej walce o życie ludzi ranionych na polu walki o pozbawianie ich życia (zdanie trudne ale logiczne). Walka przebiegała wielotorowo, bowiem odbywała się na polu prawnym, organizacyjnym, medycznym i technicznym. Wszystko po to, by maksymalnie skrócić czas dotarcia do rannego. Postęp był tu ogromny, z początkowych założeń mówiących o dobie, ludzkość zeszła do 10 minut. Ludzie próbują na tym polu osiągnąć swego rodzaju mistrzostwo, lecz inni ludzie biją rekordy w doskonaleniu techniki zmierzającej do szybszego i skuteczniejszego pozbawiania życia. Ta druga opcja wiązała się niejednokrotnie z braniem za cel miejsca przecięcia się ramion czerwonego krzyża.

W sensie ziemskim oznaczało to nie tylko uśmiercanie ludzi niosących pomoc, lecz także tych, do których pomoc nie dotarła. W sensie symbolicznym oznaczało to i oznacza atak na symbol Nowego Przymierza – atak na Królestwo Niebieskie.

Zauważmy mądrość tej nazwy. Przyglądając się znaczeniu słów i historii musimy przyznać, że imperium to coś znacznie większego niż królestwo. Gdy Jezus o nim (o królestwie) opowiadał, imperium rzymskie było w pełnym rozkwicie, więc Bóg wcielony znał to słowo, lecz go nie użył – „królestwo” było tym słowem, które wybrał. No i jeszcze ten niezwykły przymiotnik, który nie powoduje podziału z powodu geograficznej czy cywilizacyjnej przynależności. Niebo rozpościera się wszak nad całym światem. W licznych językach Przymiotnik "niebieski" określa również barwę, taką samą dla wszystkich ludzi. Królestwo Niebieskie jest więc królestwem, które nawet na poziomie nazwy (słowa) nie dzieli - w przeciwieństwie do każdego przymiotnika określającego każde znane nam imperium.

Ja o tych imperiach wspomniałem po raz kolejny nie bez przyczyny, bowiem Piotr Kalinowski opowiadał nam właśnie o imperiach, tyle że tych, które przepadły, zaginęły. Do prawdy o nich trudno dotrzeć, bowiem ślady po nich pozacierał czas i ludzie (ciekawe co, czy kto bardziej?). Wygrzebywanie faktów o nich to często szperanie w starych mitach, które przypomina budowanie historii (nauki) na podstawie legend. Mitów niektórych z zaginionych imperiów prawie nie sposób poznać, bowiem posługiwały się one przedziwnymi rodzajami pisma. Jedno z nich łączy ponoć rzadki i mało znany język posplatany z układami znaczeń podobnymi do rebusów.

Fakt ten daje bardzo do myślenia. Oto bowiem istotnym czynnikiem pozwalającym na ekspansję każdego imperium jest jego pismo i alfabet, bo są one narzędziami propagandy, która musi również zacząć działać i docierać na terenach podbitych. Przekłady dokonywane przez ludzi zlecane przez tych, którzy jako władcy imperiów uważali się za bogów lub niemal za bogów, są obarczone pierworodną skazą (patrz Mojżesz). Ludki opór przed nauką i przyjmowaniem treści pisanych obcym alfabetem jest ogromny. Doświadczaliśmy tego obcując z cyrylicą. Dawno temu moja polonistka opowiadała mi, że nasi rodacy świeżo po wojnie zniszczyli wiele polskich starodruków, gdyż były pisane czcionką przypominającą znienawidzony niemiecki gotyk.

Płynie stąd pocieszający wniosek, że w ewentualnym starciu imperiów wygra to, które będzie się opierało o bardziej uniwersalny alfabet. Profesor Nowak twierdził, że każde imperium zmierza do tego by ostać się jako jedyne i zwalczyć wszystkich aspirujących konkurentów. Kulturowa przewaga alfabetu łacińskiego dziś wydaje się niepodważalna. Stąd prosty wniosek, że nawet jeśli ktoś włada pięcioma językami ale posługuje się kiepskim alfabetem ma dużo mniejsze szanse na zwycięstwo. Zwłaszcza wtedy, gdy zna tylko język imperialny nie mając pojęcia o tym jedynym zwyciężającym języku – języku Królestwa Niebieskiego, którego bogactwo tak naprawdę można zawrzeć w jednym tylko słowie…

Teraz domkniemy ten narracyjny okrąg. Wrócimy do historii o Golemie. Ożywał on, gdy wkładano mu w usta pergamin z wykaligrafowanym słowem „prawda”. Rosjanie nadal wydają dziennik o takim tytule. Tyle, że papier na którym to czynią w niczym nie przypomina pergaminu, a drukowana prawda zazwyczaj odpowiada trzeciej prawdzie księdza Tischnera. Trudno uwierzyć, by karmiony tak podłą materią gigant długo pociągnął na takiej diecie.

Ta legendarna opowieść o ożywiającej Golema treści, metaforycznie zahacza również o działalność wydawniczą. Jeśli prawdę umieścimy na szlachetnej i cennej materii, czyli nadamy jej odpowiednią oprawę to będzie ona żyła i będzie trwała. I to jest prawda, którą od lat z takim uporem głosi Gabriel i o której zaświadcza jakością swoich książek i konferencji.

Dziś książka, która dzięki jakości przetrwała ponad sto lat z okładem (1911). Jej tytuł koresponduje jak ulał z dzisiejszym tekstem. Są to „Konferencje i nauki rekolekcyjne” spisane przez księdza Stanisława Załęskiego. Jest on autorem dzieł „Jezuici w Polsce” i „O masonii w Polsce”. Egzemplarz jest o tyle ciekawy, że oprawa introligatorska zawiera drugi tytuł „Rozbiór dekalogu. Dla klas wykształceńszych” z roku 1902. Zapraszam wszystkich wykształceńszych i zainteresowanych:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/ks-stanislaw-zaleski-konferencje-i-nauki-rekolekcyjne-1911

P.S. Większość dzisiejszych dygresji jest jedynie inspirowana książkami księdza Załęskiego.

Szanowni Państwo

Dziś pewna zasłużona i dobrze znana w nawigatorskim gronie osoba przechodzi poważny chirurgiczny zabieg. Pamiętajmy, żeby szepnąć w intencji, żeby szczęśliwie go przeszła i jak najszybciej wróciła do zdrowia i do nas ze swoim słowem.

Alfatool



tagi: imperium  prawo  prawda  konferencja  putin  lul  słowo  testament  profesor andrzej nowak  prawo spadkowe  pole walki 

Alfatool
11 czerwca 2024 14:51
14     1304    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @Alfatool
11 czerwca 2024 15:11

Te przedziwne pismo to zapisy z doliny Indusu, a ten dziwny język to drawidyjski, do którego dziś najbliżej ma tamilski.

I fakt. Na chwilę obecną niewiele wiemy o dziejach tej cywilizacji, nawet o tym czy próbowano tworzyć imperium Harappy, ale pewnie coś w tym rodzaju tam było, bo inaczej Ariowie nie napotkali by większego oporu w trakcie podboju Indusu i Gangesu.

zaloguj się by móc komentować

MZ @Alfatool
11 czerwca 2024 16:22

Westchnę w Jej intencji do M.Bożej

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Alfatool
11 czerwca 2024 16:32

Bardzo ciekawy spacer po konferencji.

Wszak i kura i w jajko zostały obdarzone identyczną istotą życia.
Prawda, że proste. Wiara w moc Boskiego Słowa uwalnia nas od wielu paradoksów.

Wszak nie o to niektórym chodzi, żeby złapać króliczka, ale gonić go. I na tym spędzają czas, żeby tylko nie o Nim i o tym co będzie dalej myśleć.

zaloguj się by móc komentować

Paris @Alfatool
11 czerwca 2024 18:37

Rzeczywiscie,...

...  odpowiedz  przemilej  Pani  Profesor  z  ogromna  wiedza  i  doswiadczeniem  na  Panskie  pytanie  dala  mi  duuuzo  do  myslenia  !!!

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Alfatool
11 czerwca 2024 23:09

Coś było nie tak z drugim wydaniem i z trzecim.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @MarekBielany 11 czerwca 2024 23:09
11 czerwca 2024 23:15

Jasne - zakłady były za niskie.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Alfatool 11 czerwca 2024 23:15
11 czerwca 2024 23:22

ale pląsy były.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Henry @Alfatool
12 czerwca 2024 07:44

BTW - słowo Tadeusza Nalepy - modlitwa

 

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,

do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.

Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś dziś,

lecz kamieniem nie bądź mi.

 

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,

bo ponoć wszystko możesz dać,

więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,

daj mi ją ostatni raz.

 

Już nie zmarnuję ani chwili,

bo dni straconych gorycz znam,

więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,

daj mi ją ostatni raz.

 

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,

Do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.

Daj mi raz jeszcze od początku iść,

daj mi szansę jeszcze raz.

 

Wystarczy abyś skinął ręką,

wystarczy jedna Twoja myśl,

a zacznę życie swoje jeszcze raz,

więc o boski błagam gest.

 

A jeśli życia dać nie możesz,

to spraw bym przeżył jeszcze raz

tę miłość, która już wygasła w nas,

spraw bym ją przeżył jeszcze raz.

 

Do Ciebie pieśnią wołam Panie,

do Ciebie wznoszę mój błagalny głos.

Ty ptakiem, chlebem, wszystkim jesteś dziś,

lecz kamieniem nie bądź mi.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Henry 12 czerwca 2024 07:44
12 czerwca 2024 08:56

Piękna dygresja. 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Alfatool
12 czerwca 2024 10:47

Dziś pewna zasłużona i dobrze znana w nawigatorskim gronie osoba przechodzi poważny chirurgiczny zabieg. Pamiętajmy, żeby szepnąć w intencji, żeby szczęśliwie go przeszła i jak najszybciej wróciła do zdrowia i do nas ze swoim słowem.

Wygląda na to, że wszystko poszło dobrze. Bóg zapłać dla pamiętających o szepnięciu.

zaloguj się by móc komentować

Perseidy @Alfatool
12 czerwca 2024 10:54

Bardzo dziękuję za relację z konferencji, rozbudowaną w taki właśnie -refleksyjny - sposób.

Dla osoby po zabiegu - nasze serdeczne pozdrowienia i pamięć modlitewna. My tutaj na nią czekamy.

zaloguj się by móc komentować

Jerzy-Benedykt @Alfatool
12 czerwca 2024 17:11

By Słowo Pana zobaczyć w nas tak mało potrzeba. Oddal Panie zbędne pragnienia zasłaniające sens codzienności.

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Jerzy-Benedykt 12 czerwca 2024 17:11
12 czerwca 2024 17:48

Umieć wypowiedzieć dobre życzenie to jedna z największych sztuk, zahaczających o Dar.

zaloguj się by móc komentować

Art @Alfatool
14 czerwca 2024 15:11

Proszę zajrzeć na pocztę.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować